Pod koniec 2023. roku Ministerstwo Cyfryzacji zaprosiło organizacje branżowe i społeczne na spotkanie, którego celem było zapoznanie Ministra Cyfryzacji z opiniami tych organizacji na temat priorytetów w obszarze cyfryzacji.

Niestety pomimo naszej obecności na wydarzeniu, nie udało nam się zabrać głosu, z uwagi na ograniczoną ilość czasu. Nagranie transmisji z wydarzenia można obejrzeć tutaj, a poniżej treść przemówienia, które planowaliśmy wygłosić:

Przygotowaliśmy za to dokument, w którym opisujemy najważniejsze w naszej ocenie problemy dotyczące tematu cyfryzacji w naszym państwie — jego treść załączamy poniżej.


Wstęp

Fundacja „Internet. Czas działać!” zajmuje się szeroko pojętymi prawami cyfrowymi. Jej działania mają wymiar badawczy i edukacyjny. Analizuje sposoby, w jakie wdrażane rozwiązania technologiczne ograniczają prawa cyfrowe obywateli oraz monitoruje wpływ Big Techu na publiczną infrastrukturę. Pragniemy przedłożyć Ministrowi Cyfryzacji następujące postulaty i rozwiązania, które w naszej ocenie są priorytetem dla ochrony praw i swobód obywateli Polski w świecie cyfrowym, jak i dla zapewnienia cyfrowej suwerenności państwa polskiego.

Postulaty

  1. Polska powinna dbać o suwerenność cyfrową;
  2. Niezależność od wielkich prywatnych firm internetowych jest fundamentem cyfrowej suwerenności;
  3. Obywatele powinni móc uczestniczyć w cyfrowych aspektach życia publicznego bez pośrednictwa zamkniętych, prywatnych platform;
  4. Nie powinno się reklamować rozwiązań prywatnych firm z publicznych środków finansowych.

Najpilniejsze problemy i proponowane rozwiązania

1. Poleganie na płatnych, zamkniętych rozwiązaniach w szkolnictwie

W ocenie Fundacji za dużo środków publicznych przeznacza się na licencje na produkty firmy Microsoft (pakiet Office, Windows) w szkołach. Aktualnie szkoły stanowią potężną reklamę dla Microsoftu. Uczniowie uczą się korzystania z produktów tej firmy w szkole i to wpływa na ich nawyki zakupowe, przynosząc zyski prywatnej firmie. Takie nabyte w szkole uzależnienie od konkretnego dostawcy oprogramowania oraz brak znajomości zarówno produktów konkurencji, jak i darmowego oprogramowania z otwartym kodem źródłowym (open-source) utrudnia uczciwą konkurencję na rynku usług cyfrowych. Zdaniem Fundacji szkoła nie jest miejscem do reklamowania płatnych programów prywatnych firm. Szkoły powinny w możliwie szerokim zakresie korzystać z bezpłatnych i otwartych rozwiązań, jak GNU/Linux czy Libre Office, które są w ocenie Fundacji odpowiednimi zamiennikami Microsoftowych rozwiązań nie tylko w szkołach.

Nauczanie informatyki i technologii informacyjnej informacji powinno nauczać korzystania z rodzajów narzędzi (np. arkusze kalkulacyjne, programy do formatowania dokumentów, programy graficzne, systemy operacyjne), a nie z konkretnych, płatnych narzędzi (np. Excel, Word, Photoshop, Windows).

Dużym problemem jest też wszechobecność programu Microsoft Teams. Program ten został stworzony bez należytej dbałości o optymalizację wykorzystania zasobów technicznych komputera. Korzystanie z niego w nauczaniu zdalnym (oraz innych sytuacjach szkolnych) na wszystkich szczeblach edukacji sprawia, że uczniowie są zmuszeni dysponować wydajnym, a co za tym idzie drogim sprzętem komputerowym. Niezależnie od tego są także zmuszani do akceptacji polityki prywatności Microsoftu, co jest warunkiem działania programu. Powyższa sytuacja godzi zarówno w prawo do równego dostępu do usług edukacyjnych dla wszystkich obywateli, jak również w prawo do prywatności i niezależnych decyzji konsumenckich.

Proponowane rozwiązania

  1. Zawarcie informacji o otwartych i bezpłatnych rozwiązaniach w programie  nauczania technologii informacyjnej;
  2. Opublikowanie poradnika dla szkół, które chcą swoje działanie uwolnić od uzależnienia od Microsoftu i innych prywatnych korporacji.

Wyrażamy gotowość i chęć współpracy przy opracowywaniu takich informacji i poradników.

2. Kod programów wykonywanych z publicznych środków nie jest publiczny

Fundacja „Internet. Czas działać!” w pełni popiera inicjatywę Free Software Foundation pod tytułem „Public Money = Public Code”.

Tworzenie oprogramowania jest kosztowne. Fundacja obserwuje wielokrotne przypadki, kiedy pieniądze publiczne są wydawane na tworzenie od podstaw rozwiązań cyfrowych, które są bliźniaczo podobne do tych np. w innych jednostkach samorządowych, czy w innych instytucjach publicznych. Przykładem tego są aplikacje do przeprowadzania głosowań na projekty z Budżetów obywatelskich. Stworzenie obowiązku (potencjalnie z pewnymi szczególnymi wyłączeniami) publikowania kodu aplikacji, których wykonanie opłacone jest z publicznych środków, pomoże zwiększyć oszczędności, gdyż kod wykonany raz będzie łatwiej ponownie wykorzystać, a także modyfikować i analizować.

Proponowane rozwiązanie

  1. Uruchomienie rządowej platformy umożliwiającej publikowanie kodu aplikacji wykonanych za publiczne pieniądze (taka platforma nie musi być tworzona od podstaw, można wykorzystać istniejące otwarte rozwiązania, jak GitLab, Gitea, Phorge);
  2. Nałożenie obowiązku publikowania kodu aplikacji wykonanych za publiczne pieniądze na tej platformie (potencjalnie z pewnymi wykluczeniami).

3. Państwowe aplikacje są tworzone w sposób, który umacnia dominującą pozycję Big Tech

Szczególnym przykładem jest aplikacja mObywatel. Można ją pobrać tylko z App Store (należącego do Apple) i Google Play Store. To są jedyne podane na stronie sposoby dystrybucji tej aplikacji. Stawia to obywateli w sytuacji, która narusza ich swobody w świecie cyfrowym i faworyzuje konkretne technologiczne korporacje, gdyż:

  1. Aby pobrać aplikację rządową, są zmuszeni zaakceptować politykę prywatności konkretnej prywatnej amerykańskiej korporacji;
  2. W wypadku awarii po stronie Google czy Apple obywatele mają utrudniony dostęp do aplikacji;
  3. Osoby, których konta Google lub Apple mogą być zablokowane, mają utrudniony dostęp do rządowych usług cyfrowych.

Należy też nadmienić, że aplikacja mObywatel odmawia uruchomienia się na odblokowanych urządzeniach z systemem Android (tzw. „root”). Obywatel ma prawo do odblokowania uprawnień administratora na swoim urządzeniu. Korzystają z niego między innymi specjaliści i twórcy branży IT. Obywatele, którzy odblokowali swoje urządzenia, powinni również mieć możliwość (po przeczytaniu ostrzeżenia o potencjalnych zagrożeniach) korzystania z aplikacji mObywatel. Nie do pomyślenia jest analogiczna sytuacja w kontekście np. urządzeń typu laptop, gdzie dostęp do jakiejś cyfrowej usługi państwowej jest obywatelowi blokowany tylko ze względu na to, że ten obywatel ma dostęp do konta administratora na tym laptopie.

Proponowane rozwiązania

W ocenie Fundacji państwo powinno oferować obywatelom możliwość pobrania aplikacji mObywatel bezpośrednio ze strony https://info.mobywatel.gov.pl/ oraz zadbać, aby aplikacja mObywatel działała na otwartej wersji systemu Android (AOSP), pozbawionej usług śledzących Google.

Dodatkowo należy stworzyć wersję aplikacji mObywatel opartą o otwarty standard PWA, dzięki czemu będzie możliwość jej obsługi bez odgórnych ograniczeń co do używanego przez użytkownika końcowego systemu operacyjnego.

4. Instytucje państwowe wymagają amerykańskich prywatnych platform do komunikacji z obywatelami

Fundacja ze szczególnym niepokojem obserwuje, że liczne instytucje państwowe korzystają z komercyjnych platform społecznościowych nie jako uzupełnienie swoich stron internetowych w domenie gov.pl, ale zamiast tych stron internetowych. Najbardziej wyrazistym przykładem było Ministerstwo Zdrowia, które publikowało w trakcie pandemii informacje o zachorowaniach i zgonach związanych z COVID-em tylko na prywatnym portalu Twitter. Na oficjalnej stronie www nie było tych informacji. Stawiało to obywateli w sytuacji, w której wręcz byli zachęcani przez instytucję publiczną do zakładania kont na należącej do prywatnej firmy platformie Twitter, bo nie umożliwiono automatycznego otrzymywania tych danych na bieżąco za pomocą infrastruktury krajowej.

Zdaniem Fundacji publiczne instytucje nie powinny faworyzować serwisów prywatnych firm poprzez wykorzystywanie ich jako jedyny lub główny kanał komunikacyjny, a przez to skłaniać obywateli do stawania się użytkownikami tych serwisów.

Proponowane rozwiązanie

Zobowiązanie podmiotów publicznych do niepublikowania na platformach komercyjnych treści, które nie były opublikowane także na oficjalnej stronie WWW tych instytucji.

5. Zanik wsparcia dla technologii RSS na stronach instytucji publicznych

Kanały RSS są standardowym, otwartym i praktycznie bezkosztowym sposobem na umożliwienie czytelnikom otrzymywanie powiadomień o nowych treściach na stronie, bez polegania na żadnej centralnej platformie.

Z roku na rok coraz mniej rządowych stron posiada kanały RSS. Niektóre ze stron rządowych posiadają kanały RSS, ale nie informują ani w treści strony, ani w metadanych, jaki jest adres kanału RSS danej witryny.

Przykładem takiej strony jest strona z aktualnościami z Ministerstwa Cyfryzacji (https://www.gov.pl/web/cyfryzacja/wiadomosci) i nie stanowi odosobnionego przypadku.

Proponowane rozwiązanie

Zobowiązanie podmiotów publicznych do włączenia obsługi kanałów RSS na stronach tychże instytucji oraz do umieszczenia odnośnika do tego kanału RSS w widocznym na stronie miejscu (np. w karcie kontakt) oraz w ustalonych przez standardy WWW meta-tagach.

Podsumowanie

Wyrażamy nadzieję, że zakreślona przez nas problematyka zostanie uwzględniona przez Ministerstwo Cyfryzacji. Liczymy, że Ministerstwo podejmie działania zmierzające do usunięcia opisanych przez nas problemów, na przykład z wykorzystaniem zaproponowanych przez nas środków. Oferujemy gotowość i chęć do współpracy przy projektowaniu i wdrażaniu tychże rozwiązań.


PS. Dziękujemy Mateuszowi Jarczyńskiemu za wsparcie w przygotowaniu i szlifowaniu treści dokumentu i przemówienia.