Opowiadamy o ostatniej awarii Google i negatywnych konsekwencjach płynących z uzależniania swojego cyfrowego życia od jednej, nastawionej ściśle na zysk, korporacji.
W poniedziałek 14 grudnia osoby znajdujące się w Europie nie mogły korzystać z tych usług Google, które wymagają zalogowania - m.in. YouTube, Google Drive, Gmail. Użytkownicy "Smart Home" sterowanym przez usługi Google'a nie mogli np. zapalać światła.
I’m sitting here in the dark in my toddler’s room because the light is controlled by @Google Home. Rethinking... a lot right now.
— Joe Brown (@joemfbrown) December 14, 2020
have you tried turning your house off and on again
— Internet of Shit (@internetofshit) December 14, 2020
Awaria trwała 45 minut. To wydarzenie wzmogło nasz zapał do opowiedzenia o ryzykach, jakie niesie ze sobą poleganie na pojedynczym podmiocie, który jest poza naszą kontrolą. Nasza dyskusja rozgałęziła się kilkukrotnie, zahaczając o tematy takie, jak:
- ryzyko centralizacja systemu dystrybucji podcastów przez Spotify;
- szantażowe strategie, jakie Google wykorzystuje, aby wdrażać Google AMP;
- możliwość wspierania ruchu Open Source, gdy jest się konsolowym graczem;
- rosnąca popularność smarfonów opartych o GNU\Linuxa.
Fact check
- Usługa Google kierowana do szkół nazywa się Google Classroom;
- Google w istocie wysłał zapytanie do CelebrityNetWorth z prośbą o próbkę jego bazy danych (10 wpisów) w celu ewaluacji. Właściciel strony odmówił. Google nie potrzebował tych wpisów do tego, żeby „zeskrobać” te informacje, które i tak są publicznie dostępne na jego stronie, co też uczynił;
- Wspomniana fundacja na rzecz dostępu do danych o nas samych to Own Your Data Foundation. Fundacja ta została współutworzona przez Brittany Kaiser, która pracowała kiedyś w Cambridge Analytica i była alarmistką w sprawie nieuczciwych praktyk tej firmy;
- Cambridge Analytica już formalnie nie istnieje, ale część jej poprzedniej załogi stworzyła nową firmę - Auspex International. Robert Mercer, który wcześniej inwestował w Cambridge Analytica, teraz inwestuje w nastawioną na odbiorców o prawicowych poglądach sieć społecznościową Parler;
- Google AMP nie polega na „skrobaniu” stron - wymaga wysiłku po stronie autorów witryny;
- W Google AMP można jednak używać skryptów śledzących innych, niż Google'owe;
- Simlocki są już jednak na szczęście rzadkością;
- postmarketOS jest dystrybucją GNU\Linuxa (tego „prawdziwego Linuxa”), a nie Androida;
- Wspomniany alternatywny system operacyjny na smartfony to Sailfish OS. Nie jest jednak oparty o Palm OS;
Linki i źródła
switching.software - Wygodny katalog alternatyw dla aplikacji Google (i nie tylko):
How Google eats a business whole - artykuł opisujący historię strony CelebrityNetWorth.com i jej konflikcie z Google;
Odcinek podcastu Reply All o zaginionym tekście piosenki:
Odcinek podcastu IRL, gdzie administrator danych osobowych w Twitterze opowiada o sytuacjach, kiedy tworzenie możliwości eksportu wszystkich danych na temat jednego użytkownika może ułatwiać jego śledzenie: